Obsługa przewozów międzynarodowych w UE, to z 7% krajowego PKB. Problemem z jakim borykają polscy przewoźnicy to minimalizacja kosztów ryzyka kursowego.

Budowa pozycji lidera w transporcie międzynarodowym trwa nieprzerwanie od lat. Transport polski przeżywa rozkwit, ale też musi liczyć się z wieloma trudnościami. Nadal brakuje pracowników, często zleceniodawcy nie płacą w terminie, koszty zatrudnienia i przeszkolenia pracowników rosną. W dodatku wciąż nie ma jednolitych regulacji co do pakietu drogowego. Do tego wszystkiego dochodzi ryzyko kursowe, które jest związane z przewalutowaniem płatności zagranicznych na złotówki.

Na szczęście jest sposób na zminimalizowanie tej niedogodności, jaką są końcowe wpływy na marże i opłacalność kontraktu. Rozwiązaniem tym jest tzw. Foward, czyli transakcja, która honoruje taki kurs dla ustalonej kwoty jaki był danego dnia przy zawarciu zlecenia Fowardu. Realizacja przewalutowania odbywa się w momencie wpłynięcia środków na konto i daje to jasną informację co do wysokości marży. Właściciel rachunku może wtedy spokojnie przewidzieć wartość kontraktu i nie denerwować się możliwą stratą na kursie walut.

Trzeba jednak pamiętać o tym, że tego typu zlecenie dla banku czy instytucji finansowej nie jest przeznaczone do uzyskiwania profitów wynikających z różnicy kursów walut. Najważniejszą cechą Fowardów jest, dla właściciela firmy, pozbawienie się ryzyka związanego z dużymi skokami rynku walutowego. Może on w spokoju planować kolejne zlecenia i być pewnym wysokości marży. To niezwykle ważne dla płynności finansowej i skrupulatnego planowania wydatków w, już i tak trudnej, sytuacji biznesowej na rynku transportu międzynarodowego.

Z pomocą i ofertą dla przedsiębiorców w takim zakresie, przychodzą nie tylko banki, ale też instytucje płatnicze, które również posiadają wysoki standard bezpieczeństwa, a ponadto oferują warunki współpracy często korzystniejsze niż w bankach. Sektor MŚP może także liczyć w takich instytucjach na doradztwo i opiekę.